Dzień dziecka spedziliśmy praktycznie caly poza domem :) Przez wiekszą jego część uganialiśmy się za drobnymi prezentami (kilka chwil poświęcilismy na odwiedziny cmentarza i banku). Ja skończyłam z ksiązką, żelem z brylantyna do moich dzikich kłaków, wałkami :D i brązującym balsamem, a Eldix z okularami przeciw słonecznymi dwoma stówami od chrzestnej i nową myszką do komputera (taką do strzelanek - bo taka bardziej czuła i zabijać łatwiej;) )
Resztę dnia ..właściwie wieczora zamierzamy poświęcić na wspólne oglądanie filmów (mała modyfikacja rady MM :) ), jedzenie łakoci i moze nawet...rozmowe ?:P Trzeba rzeczywiście się wziać za ten "związek" bo sie coś sypać zaczyna... zastanawiam się dlaczego tylko ja widzę ze coś z "nami" nie tak... :( Ehh...
Tak czy siak...
Wszystkim duzym i małym dzieciom zycze miłej nocy :)
Lynn
Bo faceci są ślepi :-) Im trzeba podać na tacy :D
OdpowiedzUsuń